Hormony głodu i sytości

GŁÓD? TO SKOMPLIKOWANE!

Uczucie głodu jest większości dobrze znane – burczenie i ścisk w żołądku, spadek koncentracji, osłabienie a nawet mdłości czy ból głowy. Głód jest stanem nieprzyjemnym, ale fizjologicznym. To właśnie odróżnia go od apetytu, psychologicznej potrzeby zjedzenia czegoś smacznego. Przeciwieństwem głodu jest sytość, czyli uczucie nasycenia, zarówno pod kątem fizjologicznym, jak i psychologicznym.

GŁÓD ZACZYNA SIĘ W GŁOWIE

A dokładniej w mózgu, w podwzgórzu, gdzie znajduje się ośrodek głodu i sytości. Pobudzanie ośrodka głodu (zlokalizowanego w jądrze bocznym podwzgórza) powoduje, że zaczynamy zaglądać do lodówki, a stymulacja ośrodka sytości (w jądrze brzuszno – przyśrodkowym) hamuje głód (ale nie jest to równoznaczne z hamowaniem apetytu niestety…)

Regulacja głodu i sytości jest procesem bardzo skomplikowanym i opiera się sygnałach płynących z różnych organów i tkanek do mózgu. Ten proces zaburzać mogą m.in. nasze zwyczaje i błędy żywieniowe, nieracjonalne diety, brak snu czy stres.

JESTEM GŁODNY!

Głód kojarzymy przede wszystkim z pustym, burczącym żołądkiem. W ścianie żołądka znajdują się specjalne receptory, reagujące na mechaniczne rozciągnięcie żołądka przez posiłek. Wysyłają one sygnał do mózgu, informujący o nasyceniu. I analogicznie – pusty żołądek kurczy się i do mózgu wędruje sygnał, że czas na obiad. Ta zależność wydaje się prosta, ale tak naprawdę mechaniczne sygnały z żołądka mają niewielki wpływ na regulację głodu i sytości. Znacznie większą rolę odgrywają sygnały hormonalne płynące z ciała.

SYGNAŁY HORMONALNE

Żołądkowym hormonem, który każe sięgać do lodówki jest grelina. Jej poziom rośnie, kiedy przychodzi czas ponownego posiłku, a spada po zjedzeniu. Co ciekawe, u osób chorych na jadłowstręt psychiczny poziom tego hormonu we krwi jest podwyższony stale, nawet po posiłku, ale organizm jest oporny na ten sygnał. Warto wiedzieć, iż stężenie greliny rośnie w trakcie stosowania diet niskokalorycznych i po ich zakończeniu. To może tłumaczyć „rzucanie się” na jedzenie po zakończeniu drastycznej diety. Jeżeli więc chcemy uniknąć efektu jojo, nie stosujmy celebryckich diet czy głodówek. Co jeszcze wpływa na zwiększenie poziomu greliny? Zbyt krótki sen… To może powodować większą chęć sięgania po kaloryczne przekąski.

Przeciwieństwem greliny jest leptyna, hormon wydzielany przez tkankę tłuszczową i nazywany „hormonem sytości”. Jej stężenie jest wprost proporcjonalne do ilości tkanki tłuszczowej, zatem u osób otyłych obserwuje się wyższe stężenia leptyny we krwi. Nie oznacza to jednak odczuwania większej sytości, ponieważ tkanki uodporniają się na zwiększone stężenie leptyny. Ten stan nazywa się leptynoopornością i skutkuje problemami z zaspokojeniem głodu, częstszym sięganiem po jedzenie i w efekcie dalszym przybieraniem na wadze. Wrażliwość na leptynę powraca wraz z redukcją nadmiernej masy ciała, ale warto pamiętać, że głodzenie ma hamujący wpływ na wydzielanie leptyny. Kolejny argument za racjonalną dietą redukcyjną.

Działanie podobne do leptyny wykazuje insulina – hormon produkowany przez trzustkę, głównie w odpowiedzi na zjedzone węglowodany. Głównym działaniem insuliny jest obniżenie poposiłkowej hiperglikemii (podwyższonego poziomu glukozy we krwi), ale dodatkowo informuje nasz mózg o tym, że możemy zakończyć posiłek. Jeżeli jednak organizm rozwinie oporność na insulinę (a może się tak stać, jeżeli będziemy fundować mu skoki cukru), wówczas mózg nie odbiera sygnału sytości i sięgamy po kolejne przekąski, znów podnosząc poziom insuliny we krwi i napędzając błędne koło. Warto pamiętać, że insulina jest hormonem anabolicznym – oznacza to, że jest odpowiedzialna m.in. za odkładanie tkanki tłuszczowej.

Najsilniejszym „induktorem” głodu jest produkowany w podwzgórzu neuropeptyd Y. Sygnałem do jego produkcji jest obniżenie poziomu glukozy we krwi. Pojawia się głód a jednocześnie organizm ogranicza wydatek energetyczny, czyli przechodzi w „tryb oszczędzania”. Podobnie jak w przypadku greliny poziom neuropeptydu Y wzrasta w czasie drastycznych diet, stąd też trudno zapanować nad jedzeniem po ich zakończeniu.

Naszym głodem steruje jeszcze szereg innych związków: peptyd YY, cholecystokinina, oreksyny A i B, białko Agouti, rezystyna, wisfatyna, peptyd glukagonopodobny 1, galanina, serotonina, dopamina… Widać więc, że regulacja głodu i sytości to niezwykle skomplikowany proces. Nawet jeżeli wszystkie sygnały działają prawidłowo to przecież jest jeszcze apetyt, a na niego działa jedynie silna wola i rozsądek.